powiat bieszczadzki
Na rynku w Ustrzykach Dolnych o 12:00 rozpocznie się protest mieszkańców w związku ze zmniejszeniem liczby karetek "S" czyli specjalistycznych dyżurujących w Bieszczadach. Nowelizacja systemu ratownictwa medycznego zakłada, że dla dwóch powiatów: leskiego i bieszczadzkiego będzie tylko jedna taka karetka. Powiat bieszczadzki będzie więc jedynym powiatem w Polsce bez karetki typu "S", a Lesko jedynym miastem w kraju, które ma szpital z oddziałem ratunkowym bez specjalistycznego zespołu wyjazdowego.
Organizatorem protestu jest mieszkaniec Lutowisk Roman Bzdyk. Jak nam powiedział zmniejszenie liczby karetek to skrajnie nieodpowiedzialna decyzja, która tylko pomnoży problemy.
W proteście bierze udział ponad 20 osób. Jego uczestnicy przygotują petycję do wojewody dotyczącą przywrócenia dla powiatu bieszczadzkiego drugiej karetki specjalistycznej.
Cztery przypadki wyłudzenia przez obywateli Ukrainy wiz pracowniczych odnotowali bieszczadzcy pogranicznicy. Podczas kontroli legalności pobytu cudzoziemców w Bieszczadach funkcjonariusze z Wojtkowej stwierdzili, że 36 - letnia Ukrainka posiadała wprawdzie wizę pracowniczą, ale obligowała ją ona do podjęcia pracy na terenie Mazowsza. Kobieta przyznała się, że zamierzała dostać się do Włoch i tam podjąć pracę.
Z kolei pogranicznicy z Sanoka odkryli, że 50 - letni Ukrainiec aby otrzymać wizę przedstawił podrobione zaproszenie - zgodnie z którym miał rzekomo podjąć pracę na terenie województwa opolskiego. Dwaj inni Ukraińcy w wieku 25 i 32 lata, pomimo wiz uprawniających ich do pracy w Polsce, nie zgłosili się do swoich pracodawców w województwie mazowieckim i łódzkim, gdyż ich rzeczywistym celem był wyjazd do Europy Zachodniej. Cała czwórka otrzymała decyzje zobowiązujące ich do opuszczenia Polski z jednoczesnym zakazem wjazdu na teren naszego kraju przez okres 6 miesięcy.
W zimowej aurze turyści i leśnicy z Nadleśnictwa Baligród uczcili pamięć poety Wincentego Pola, wędrując na Łopiennik w Bieszczadach. W ubiegłym tygodniu minęła 210 rocznica urodzin poety i krajoznawcy.
Na szczycie przypomniano historię powstania "Pieśni o ziemi naszej", jak również zaprezentowano reprint poematu wykonany na podstawie XIX-wiecznego egzemplarza. Był urodzinowy szampan i tort, a rajd zakończono ogniskiem przy wiacie turystycznej Nadleśnictwa Baligród w Jabłonkach. Uczestnicy otrzymali od leśników egzemplarz reprintu "Pieśni o ziemi naszej".
Wincenty Pol odbył wycieczkę na Łopiennik w 1833 roku. Towarzyszyli mu m.in. Seweryn Goszczyński i młody wówczas Zygmunt Kaczkowski, który po latach opisał to wydarzenie. Na skałkach szczytowych Łopiennika w 1975 roku działacze PTTK z Leska umieścili tablicę, którą wkrótce skradziono.
Od 10 lat, po jej odzyskaniu i ponownym zamontowaniu na szczycie, nieformalna grupa turystów pod wodzą baligrodzkich leśników corocznie udaje się na Łopiennik, by oddać hołd piewcy Karpat.
Pokazową zagrodę żubrów w Mucznem odwiedziło już 400 tysięcy osób. Specjalny licznik pokazał, że tą 400 tysięczną jest pani Monika z Łańcuta, która otrzymała okolicznościową pamiątkę. Od pięciu lat istnienia - Zagroda w Mucznem - jest jednym z najchętniej odwiedzanych miejsc na terenie Bieszczadów. Żubry podziwiane są zarówno przez turystów indywidualnych, jak też wycieczki. Coraz bardziej popularne stają się tematyczne zajęcia edukacyjne dla zorganizowanych grup. Leśnicy cieszą się z tej popularności żubrów i jednocześnie zachęcają do odwiedzin plenerowego muzeum wypału węgla drzewnego w Mucznem i powstałe niedawno w tej osadzie Centrum Promocji Leśnictwa. Jest to propozycja na niepogodę, bowiem w obiekcie znajduje się galeria fauny i flory.
Turyści, którzy będą chcieli jutro przejść w Drodze Krzyżowej na Tarnicę zastaną zamknięty szlak prowadzący na najwyższy szczyt polskich Bieszczadów.
Co roku w Wielki Piątek trasę tę przemierzały tłumy pątników z całego kraju. W ubiegłym roku było ich około pięć tysięcy. Władze Bieszczadzkiego Parku Narodowego zdecydowały, że nie będą tam jutro wpuszczać turystów.
Jak wyjaśnia dyrektor parku Leopold Bekier, tak duża liczba osób maszerujących jednocześnie na Tarnicę spowodowałaby zniszczenie trasy oraz roślinności. W zamian udostępniono szlak z Wołosatego na Przełęcz Bukowską.
Po raz pierwszy tą rasą uczestnicy Bieszczadzkiej Drogi Krzyżowej przeszli 8 kwietnia.
"Nie zabierajcie nam karetki" - skandowali mieszkańcy Leska podczas akcji protestacyjnej. Jedna karetka z lekarzem na dwa powiaty pogorszy nasze bezpieczeństwo - mówili jednym głosem z lekarzami.
Protest ma związek z planami pozostawienia w Bieszczadach tylko jednej karetki S, która stacjonowałaby na granicy dwóch powiatów czyli w Olszanicy. Dzisiaj mają taki zespół Lesko i Ustrzyki Dolne. Pozostałe karetki, czyli podstawowe, nie mają w składzie lekarza tylko ratownika medycznego. Już teraz są one zlokalizowane w różnych miejscowościach, m.in. ZOZ Lesko, Polańczyku i Cisnej.
Obecnie na Podkarpaciu są 84 zespoły ratownictwa medycznego, w tym 33 "eski" i 51 podstawowych. Po przeanalizowaniu ich funkcjonowania, czasu dojazdu i liczby wyjazdów podjęto próbę reorganizacji systemu i optymalizacji miejsc rozmieszczenia karetek dla.... dobra pacjentów. Miejsc tych ma być o 11 więcej niż dzisiaj.
"Nie mamy nic przeciwko reorganizacji mówili protestujący, ale walczymy o to, by w Bieszczadach były nadal dwie karetki S. I o to prosimy wojewodę, biorąc pod uwagę rozległość terenu i rozproszenie ludności, a także licznie przybywających w Bieszczady turystów.