powiat tarnobrzeski
W Nowej Dębie rozpoczął się dziś trzydniowy piknik militarno-rekreacyjny "Militariada 2017". Na Placu majora Jana Gryczmana odbywają się pokazy artystyczne, wystąpi orkiestra wojskowa z Rzeszowa, otwarta zostanie także wystawa "Polska Walcząca" przygotowana przez Instytut Pamięci Narodowej.
Jutro (sobota) na terenach parkowo-rekreacyjnych "Nad zalewem" w dynamicznych pokazach zaprezentują się żołnierze z 21 BSP, będzie można obejrzeć przejazd pojazdów wojskowych. W programie dnia znalazły się również konkursy i zabawy oraz koncerty muzyczne.
Cykl imprez trzeciego dnia Militariady - niedzieli 11 czerwca - rozpocznie się również na terenach "Nad Zalewem" o 14:30. W programie znalazła się między innymi rekonstrukcja historyczna "Zasadzka 1945", a całość zakończy koncert Dawida Kwiatkowskiego.
Ministerstwo Sprawiedliwości rozważa przeniesienie Sądu Rejonowego w Sandomierzu z okręgu sądu kieleckiego do tarnobrzeskiego. Resort poprosił o opinie w tej sprawie prezesów Sądów Apelacyjnych w Rzeszowie i Krakowie. Zmiany organizacyjne miałyby wejść w życie już 1 lipca lub 1 stycznia 2018 roku.
Władze rzeszowskiego Sądu Apelacyjnego uważają, że byłoby to korzystne dla lokalnej społeczności, bo Sandomierz i Tarnobrzeg praktycznie graniczą ze sobą, a do Kielc jest 90 kilometrów. Jeszcze dalej jest do Krakowa, gdzie rozpatrywane są niektóre sprawy sądowe mieszkańców Sandomierza.
Przeciwko planom Ministerstwa Sprawiedliwości wypowiedzieli się sandomierscy samorządowcy. Podobne stanowisko zajął Sąd Apelacyjny w Krakowie i Okręgowy w Kielcach. W ich opinii sąd w Sandomierzu bardzo dobrze funkcjonuje w obecnych strukturach od kilkunastu lat, a odległości dziś już nie mają takiego znaczenia.
Sąd Rejonowy w Sandomierzu podlegał sądowi w Tarnobrzegu w latach 1976-2001.
Zdaniem kierownictwa Sądu Okręgowego w Kielcach sprawność postępowań i informatyzacja w tym okręgu jest na wyższym poziomie niż w tarnobrzeskim. Argumentem przeciw przeniesieniu sandomierskiego sądu ma być też fakt, że miejscowa policja i prokuratura będą działać w dotychczasowych strukturach administracyjnych województwa świętokrzyskiego.
Z kolei samorządowcy z Sandomierza obawiają się, że zagrożone mogą być plany budowy nowej siedziby Sądu Rejonowego w mieście, ponieważ inwestorem jest Sąd Okręgowy w Kielcach.
"Bombowy żart" zakończył się zarzutami dla dwóch 19-latków, uczniów jednej ze szkół średnich w Stalowej Woli.
Wczoraj podczas zajęć komputerowych jeden z nich napisał maila z informacją o bombie, a drugi wysłał tę informację do Zespołu Szkół Ogólnokształcących, mieszącego się na terenie powiatu tarnobrzeskiego. Policjanci sprawdzili budynek szkoły i nie znaleźli podejrzanych przedmiotów. Szybko też ustalono autorów informacji o bombie. Obaj 19-latkowie zostali zatrzymali.
W ich domach policjanci znaleźli dodatkowe dowody. Podejrzani usłyszeli już zarzuty i przyznali się do popełnienia przestępstwa. Prokurator zastosował wobec podejrzanych środki zapobiegawcze w postaci dozoru policji.
Za ten czyn mężczyźni staną przed sądem. Grozi im wysoka kara grzywny i nawet do 8 lat więzienia.
Na osiedlach Tarnobrzeskiej Spółdzielni Mieszkaniowej trwają wybory uzupełniające do Rady Nadzorczej. Wcześniej Sąd Apelacyjny w Rzeszowie unieważnił wybór dziewięciu spośród trzynastu członków Rady.
Stało się to po interwencji jednego z lokatorów. Mieszkaniec osiedla Skopanie zaskarżył uchwałę podjętą dwa lata temu. Edward Rusin zwrócił uwagę, że wybory odbyły się z naruszeniem przepisów prawa spółdzielczego.
Zgodnie z nimi kandydatem do rady nadzorczej nie może być osoba, która pełniła tę funkcję w poprzednich kadencjach. Sąd Okręgowy w Tarnobrzegu nie dopatrzył się nieprawidłowości, ale rzeszowski Sąd Apelacyjny uznał już, że uchwała walnego zgromadzenia Spółdzielni jest niezgodna z przepisami.
Prezes Tarnobrzeskiej Spółdzielni Mieszkaniowej Tomasz Lenard powiedział, że przyjmuje wyrok, ale się z nim nie zgadza. Przed wyborami spółdzielnia miała dwie opinie prawne, które pozwalały na przeprowadzenie wyborów w taki sposób w jaki zostało to zrobione.
Kilkanaście jednostek podkarpackich służb ratowniczych, m.in. wojska, straży pożarnej, policji oraz pogotowia wodnego ćwiczy w Baranowie Sandomierskim procedury związane z minimalizowaniem skutków powodzi.
Jedno z symulowanych zdarzeń w pobliżu przeprawy promowej na Wiśle dotyczyło wydobywania poszkodowanych bezpośrednio z wody. Inna akcja polegała na podejmowaniu z helikoptera osoby uwięzionej na cyplu rzeki. Dalsze zdarzenia przebiegały przy lokalnej rzece Babulówce gdzie umacniano i podwyższano koronę wału.
Wojewódzkie ćwiczenia pod kryptonimem "Wisła 2017" obejmują także działania służb w rejonie remontowanego wału wiślanego w Tarnobrzegu.
Uczestnicząca w pokazach wojewoda Ewa Leniart zwracała uwagę, że ze względu na duże doświadczenie w walce z powodzią, podkarpackie służby dobrze sprawdzają się w sytuacjach zagrożeń. Ewa Leniart podkreśliła jednak potrzebę doskonalenia tego typu akcji ratowniczych poprzez coroczne ćwiczenia.
Żołnierz 21. Brygady Strzelców Podhalańskich, najciężej poszkodowany podczas środowego szkolenia na poligonie w Nowej Dębie został już wybudzony ze śpiączki farmakologicznej.
Jego stan jest stabilny - powiedział nam rzecznik brygady, kapitan Konrad Radzik, ale nie podał więcej szczegółów. Mężczyzna nie miał żadnych obrażeń zewnętrznych, objawy wskazywały na podtrucie. Czym i jak do tego doszło, wyjaśni specjalna komisja powołana przez dowódcę jednostki oraz żandarmeria wojskowa, która prowadzi postępowanie w tej sprawie - dodał kapitan Radzik.
Dwaj mniej poszkodowani żołnierze z załogi czołgu, którzy również wymagali pomocy medycznej dziś albo jutro zostaną wypisani ze szpitala w Nowej Dębie.
Przypomnijmy, w trakcie ćwiczeń poligonowych utracono łączność z załogą jednego z czołgów. Żołnierze z innego wozu pobiegli sprawdzić, co się stało. Okazało się, że załoga potrzebuje pomocy. Poszkodowani zostali przewiezieni do szpitali w Nowej Dębie i Rzeszowie. Nie mieli żadnych obrażeń fizycznych. Nieoficjalnie mówi się, że mogli zatruć się spalinami.