powiat bieszczadzki
Pierwsi mieszkańcy powiatu bieszczadzkiego skorzystali dziś z usług mobilnego Biura Obsługi Klienta PGE, największego sprzedawcy energii elektrycznej w Polsce. Uruchomione dziś mobilne Biuro Obsługi Klienta to specjalny pojazd, który został przystosowany do prowadzenia działalności usługowej. Dzięki wykwalifikowanym doradcom, klienci mogą załatwić w tym biurze wszelkie kwestie związane z energią elektryczną i gazem.
Pojazd parkuje przy ul.Pionierskiej obok starostwa powiatowego. Mobilne biuro obsługi klienta czynne będzie w każdy czwartek, w godzinach 10.00-14.00.
Dwadzieścia dwa nowe zachorowania na COVID - 19 potwierdził w najnowszym komunikacie podkarpacki Sanepid. 20 osób pochodzi z powiatu jarosławskiego w tym jest siedem kobiet i trzynastu mężczyzn. Wszyscy pozostają w izolacji. Ponadto z powodu zakażenia koronawirusem hospitalizowani są kobieta i mężczyzna z powiatu kolbuszowskiego.
Wyzdrowiało kolejnych 21 osób. To 15 mieszkańców powiatu jarosławskiego, 3 osoby z Przemyśla, 2 osoby z powiatu przemyskiego i jedna z powiatu sanockiego.
Już blisko 450 osób zachorowało na COVID 19 w powiecie jarosławskim. To największe ognisko w regionie związane z zakażeniami w Centrum Opieki Medycznej i w Szpitalu Psychiatrycznym w Jarosławiu, w kręgu rodzinnym w Piwodzie oraz w jarosławskich Zakładach Mięsnych.
W Zakładach Mięsnych wynik dodatni potwierdzono u 252 osób, w tym u 193 pracowników oraz 55 osób z kontaktu. W zorganizowanym punkcie „walk-through” przebadano łącznie 960 pracowników - wykryto 117 zakażeń również u osób spoza powiatu.
W powiecie jarosławskim wyzdrowiało do tej pory 147 osób i odnotowano 15 zgonów
Pod koniec ubiegłego tygodnia pojawiło się nowe ognisko, "przywleczone" przez uczestników kolonii w Rabce Zdroju. W sumie z naszego regionu na koronawirusa zachorowało 14 osób - w tym 5 opiekunów, 5 uczestników kolonii i 4 osób z kontaktu. Chorzy pochodzą z powiatów: tarnobrzeskiego, kolbuszowskiego, niżańskiego i Tarnobrzega.
W fazie wygaszania są ogniska w powiecie przemyskim m.in w sklepie LIDL, w parafii rzymskokatolickiej w Ostrowie, oraz w Domu Pomocy Społecznej w Huwnikach. W tym powiecie wyzdrowiały 32 osoby, jedna zmarła.
Wolne od COVID-19 są powiaty - bieszczadzki, dębicki, leski, strzyżowski i miasto Krosno.
Do tej pory na Podkarpaciu badaniami laboratoryjnymi potwierdzono 1097 przypadków zakażenia koronawirusem SARS-CoV-2, 587 osób wyzdrowiało. Odnotowano 56 zgonów.
Nie zostawiaj psa przy drodze - apelują bieszczadzcy miłośnicy zwierząt. Lato, urlop to czas, gdy porzuconych zwierząt przybywa. Ostatnio znaleziono przy drodze samotnego psa czekającego na swojego właściciela, a także cały miot kotów zostawionych w różnych miejscach Ustrzyk Dolnych.
Akcja, która ma zapobiegać temu procederowi, rozpoczęła się dwa lata temu. Przystąpiły do niej stowarzyszenia przyjaciół zwierząt, schroniska i przytuliska. W turystycznych miejscowościach Bieszczadów pojawiły się plakaty apelujące do ludzkich sumień.
Organizatorzy akcji apelują do wszystkich, by nie byli obojętni na krzywdę zwierząt. Należy powiadomić odpowiednie służby albo zadzwonić pod numer 112.
Władze Bieszczadzkiego Parku Narodowego apelują do turystów by nie schodzili z wyznaczonych szlaków. To ważne ze względów bezpieczeństwa, oraz z szacunku przyrody.
Do tej pory łamiący przepisy amatorzy górskich wędrówek byli pouczani, teraz może się to skończyć mandatem wystawionym przez Straż Leśną.
Takie sankcje będą stosowane m.in wobec turystów, którzy wbrew zakazom wchodzą po zamkniętym szlaku na teren przebudowywanego schroniska "Chatka Puchatka" na Połoninie Wetlińskiej. W zamian można wybrać się np. nowy szlak na pasmo górskie Dział, gdzie widoki są równie piękne. Uruchomiono tam bacówkę, gdzie można odpocząć i napić się herbaty. W sumie w Bieszczadzkim Parku Narodowym jest około 140 km szlaków turystycznych.
Wybory to także "Bitwa o wozy" dla Ochotniczych Straży Pożarnych. W konkursie MSWiA nowe auta ma dostać 49 jednostek w kraju z gmin do 20 tys mieszkańców, które w dawnych województwach zanotują najwyższą frekwencję. Nie będą się tu liczyć głosy wyborców dopisanych do list - czyli n.p. turystów.
W związku z tymi zasadami w naszym województwie sprawa jest dość skomplikowana. Dawne woj tarnobrzeskie obejmowało część terenu obecnego świętokrzyskiego, z kolei w dawnym krośnieńskim najwyższa frekwencja jest w gminach turystycznych - Cisna i Lutowiska, gdzie wpływ przyjezdnych na frekwencję jest bardzo znaczący. Z naszych analiz wynika że w dawnym rzeszowskim najwyższą frekwencję zanotowano w gminie Hyżne - ponad 74 proc. a w przemyskim w gminie Zarzecze - prawie 69 proc.
W pierwszej turze - gdy do rozdania było po jednym wozie strażackim na województwo wygrała Cisna.
W Zatwarnicy w Bieszczadach w sobotę odsłonięto tablicę poświęconą mieszkańcom tej miejscowości zamordowanym przez formacje OUN-UPA w latach 1944-45.
Na Podkarpaciu hołd pomordowanym przez ukraińskich nacjonalistów w ramach kolejnej edycji akcji "11 lipca – zapal znicz pamięci" oddano także m.in. w powiatach bieszczadzkim, leskim i lubaczowskim.
"Tablica upamiętnia mieszkańców i obrońców Zatwarnicy, którzy zostali zamordowani w latach 1944-45 przez UPA. Tych osób było co najmniej kilkadziesiąt" – powiedział PAP naczelnik Biura Upamiętniania Walk i Męczeństwa oddziału Instytutu Pamięci Narodowej w Rzeszowie dr Piotr Szopa.
Jak zaznaczył, trudno jest oszacować dokładną liczbę ofiar, które zamordowano w Zatwarnicy i najbliższej okolicy, "bo całe rodziny przepadały bez śladu". "Tak było np. w przypadku rodzin Raszkowskich, Kukurowskich, Góralewskich, Federszczaków, Warchołów" – dodał dr Szopa.
W sobotę przedstawiciele rzeszowskiego oddziału IPN zapalili znicze również m.in. na grobach Polaków zamordowanych przez sotnie Burłaka w zbiorowej egzekucji w sierpniu 1944 r. w Baligrodzie, na terenie dawnej leśniczówki Brenzberg niedaleko Mucznego, gdzie zamordowano ponad 70 osób, a także przy pomnikach w Lesku i Cisnej.
Akcja "11 lipca – zapal znicz pamięci" obejmuje całe woj. podkarpackie. "Ze szczególnym uwzględnieniem powiatu lubaczowskiego, gdzie na mogiłach ofiar znicze zapalili strzelcy i harcerze. Rozdawali także ulotki edukacyjne" – mówił dr Szopa.
11 lipca jest Narodowym Dniem Pamięci Ofiar Ludobójstwa dokonanego przez ukraińskich nacjonalistów na obywatelach II Rzeczypospolitej, ustanowionym na mocy uchwały Sejmu w lipcu 2016 r. W ustawie wyrażono też wdzięczność wobec tzw. sprawiedliwych Ukraińców, którzy odmawiali udziału w mordach i ratowali Polaków.
Dzień pamięci ofiar OUN-UPA ma na celu upamiętnienie ofiar rzezi wołyńskiej i innych mordów dokonanych na obywatelach II RP przez ukraińskich nacjonalistów w czasie II wojny światowej. Wspomnienie przypada 11 lipca 1943 r., w rocznicę tzw. krwawej niedzieli, będącej punktem kulminacyjnym masowych eksterminacji polskiej ludności cywilnej na Wołyniu przez OUN, UPA, wspieranych przez lokalną ludność ukraińską.
Tego dnia oddziały Ukraińskiej Powstańczej Armii dokonały skoordynowanego ataku na ok. 100 polskich miejscowości, głównie w powiatach kowelskim, horochowskim i włodzimierskim. W ocenie badaczy tylko 11 lipca 1943 r. mogło zginąć ok. osiem tysięcy Polaków – głównie kobiet, dzieci i starców. Ludność polska ginęła od kul, siekier, wideł, noży i innych narzędzi, nierzadko w kościołach podczas mszy św. i nabożeństw.
Poza Wołyniem, ludobójcza czystka etniczna (określana także wprost jako ludobójstwo) dotknęła także inne okupowane przez Niemców województwa południowo-wschodnie II Rzeczypospolitej: lwowskie, stanisławowskie i tarnopolskie – zwane Małopolską Wschodnią lub Galicją Wschodnią. Na tych terenach masowe rzezie Polaków nasiliły się w 1944 r. Według szacunków IPN w latach 1943-1945 członkowie OUN-UPA zamordowali ok. 100 tys. Polaków (podawane są też wyższe szacunki).
(PAP)