powiat przemyski
Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej podwyższył do najwyższego - 3 stopnia poziom zagrożenia przed burzami z gradem dla południowej i centralnej części regionu. W powiatach bieszczadzkim, brzozowskim, jarosławskim, jasielskim, krośnieńskim, leskim, przemyskim, przeworskim, rzeszowskim, sanockim i strzyżowskim prognozowane jest wystąpienie burz z opadami deszczu od 60 mm do 80 mm, lokalnie do 100 mm oraz porywy wiatru do 90 km/h. Miejscami spadnie grad. Hydrolodzy ostrzegają, że w zlewniach Wisłoki, Wisłoka i Sanu spodziewane są wzrosty poziomu wody do strefy stanów wysokich. Lokalnie możliwe jest ponowne przekroczenie stanów ostrzegawczych i alarmowych.
Ponad 650 razy interweniowali do tej pory strażacy w związku z usuwaniem skutków nawałnic - informują służby wojewody podkarpackiego. Nadal nieprzejezdna jest DK 887 w miejscowości Zabratówka.
Aktualnie w działaniach bierze udział 764 strażaków zawodowych i ochotników - w sumie 176 zastępów. Działania prowadzone aktualnie polegają na pompowaniu z zalanych gospodarstw domowych, piwnic, udrażnianiu przepustów, umacnianiu wałów workami z piaskiem tam gdzie jest to konieczne - miedzy innymi w Dubiecku, Wysokiej i Głuchowie oraz zabezpieczaniu przerwanego wału rzeki Mleczka w Kańczudze.
W akcji uczestniczą także żołnierze 3. Podkarpackiej Brygady Obrony Terytorialnej - aktualnie 149 żołnierzy, przy czym zwiększona została gotowość do 500 żołnierzy, ponieważ potrzeby ciągle rosną.
Dla poszkodowanych w nawałnicy do chwili obecnej - uruchomiona została rezerwa w wysokości blisko 5 mln zł dla ponad 820 rodzin. Po powrocie z terenu wojewoda podkarpacki Ewa Leniart przewodniczyła posiedzeniu Wojewódzkiego Zespołu Zarządzania Kryzysowego podczas którego omówiona została aktualna sytuacja.
Najwięcej zdarzeń związanych z podtopieniami i zalaniami odnotowano w powiatach: rzeszowskim, przeworskim, łańcuckim i przemyskim.
W gminie Chmielnik w powiecie rzeszowskim przeniesiono siedziby dwóch obwodowych komisji wyborczych. Powodem są szkody wyrządzone przez wczorajsze ulewy.
W Zabratówce i Błędowej Tyczyńskiej głosowanie w jutrzejszych wyborach prezydenckich miało się odbyć w domach ludowych. W obecnych warunkach jednak nie można tam przeprowadzić głosowania. Komisarz wyborczy w Rzeszowie zdecydował o zmianie siedzib obwodowych komisji wyborczych. Będą się one mieścić w pobliskich budynkach szkół.
W Tarnawce w powiecie przemyskim powódź sprawiła, że nie ma dojścia do lokalu wyborczego. Służby pracują nad przywróceniem dostępu. Z kolei w Manasterzu w powiecie przeworskim nie ma prądu w budynku, gdzie mieści się obwodowa komisja wyborcza. Gdyby nie udało się naprawić awarii, do dyspozycji będzie agregat prądotwórczy, który zapewni oświetlenie. Nie będzie konieczności zmiany siedziby komisji wyborczych.
Wybory prezydenckie odbędą się jutro w godzinach od 7:00 do 21.
Mieszkańcy, którzy ucierpieli w wyniku podtopień nie zostaną zostawieni sami sobie - zapewnił dziś premier Mateusz Morawiecki. Szef rządu odwiedził dziś m.in. mieszkańców Kańczugi, Albigowej i Handzlówki. Na granicy tych miejscowości, gdzie żywioł całkowicie zerwał most, obiecywał mieszkańcom pomoc.
- Ze strony państwa polskiego będzie płynęła szybko pomoc wszędzie tam, gdzie jest ona potrzebna. Na początek będziemy usuwać szkody wyrządzone przez żywioł, potem będziemy szacować straty. Już poprosiłem ministrów Błaszczaka i Kamińskiego o przesunięcie sił i środków, oddziałów różnych służb i ciężkiego sprzętu na Podkarpacie. Potrzeba tu szybko bardzo dużej pomocy. Przede wszystkim chodzi o poprawienie jakości życia mieszkańców - powiedział Mateusz Morawiecki.
Premier zapewnił, że nikt nie zostanie pozostawiony sam sobie i że pomoc jest już organizowana.
Szef Rządu przybył na Podkarpacie w nocy, wziął udział w spotkaniu zwołanego w Rzeszowie sztabu kryzysowego, więcej pisaliśmy o tym tutaj: M.Morawiecki w sztabie kryzysowym w Rzeszowie w związku z sytuacją powodziową
To jeszcze nie koniec kryzysu
- Niestety na popołudnie i wieczór przewidywane są duże opady. W zależności od tego, jak one będą się kumulowały, ponownie może dojść do podtopień. Przybywają na ten teren nie setki, a tysiące żołnierzy, funkcjonariuszy, druhów, druhen. Będzie to dodatkowa pomoc jeśli żywioł znów uderzy - powiedział nad zerwanym mostem na granicy Albigowej i Handzlówki premier Mateusz Morawiecki.
Sytuacja już jest bardzo poważna. Od wczoraj w pracy jest 1200 strażaków, którzy interweniowali kilkaset razy. Około 400 mieszkańców trzeba było ewakuować z zagrożonych terenów. Dziś gwałtowne wezbrania rzek i podtopienia mogą się powtórzyć. Służby apelują o przenoszenie cennych rzeczy na wyższe piętra i o słuchanie poleceń władz.
Budują tymczasowe mosty
Tymczasem trwają już prace nad tym, by przywrócić możliwość przeprawiania się przez rzeki.
- Nie jesteśmy w stanie w tej chwili powiedzieć o stratach. One są bardzo duże. Wojska Operacyjne z Niska będą pomagać w budowaniu mostów tymczasowych po to, by można było udrożnić ciągi komunikacyjne - powiedziała nad zerwanym mostem na granicy Handzlówki i Albigowej Wojewoda Podkarpacki Ewa Leniart.
Ponad 1200 strażaków usuwa skutki nawałnic jakie przeszły nad Podkarpaciem. Wypompowują wodę z zalanych budynków, udrażniają przepusty, usuwają z jezdni i posesji konary połamanych drzew. Od wczoraj interweniowali 400 razy.
Jak powiedział rzecznik komendanta wojewódzkiego Państwowej Straży Pożarnej Marcin Betleja, najwięcej wezwań było z powiatów rzeszowskiego, przeworskiego, przemyskiego i łańcuckiego: "Na terenie tych powiatów ewakuowano 123 osoby, których domy zostały zalane przez wodę. Strażacy korzystali z pomocy śmigłowców Straży Granicznej i Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Podkarpackim strażakom pomagają ich koledzy z województw małopolskiego i świętokrzyskiego.
Sytuacja jest trudna, są zerwane i uszkodzone mosty oraz zalania ponad 150 domów i różnego rodzaju budynków. Trwa szacowanie strat - powiedział PAP wójt gminy Łańcut Jakub Czarnota. Nad regionem w piątek wieczorem przeszły ulewne deszcze. Samorząd szykuje się na drugą falę.
Czarnota przekazał PAP, że nagły i bardzo intensywny deszcz, który nawiedził gminę Łańcut w piątek po południu oraz w nocy z piątku na sobotę, zamienił na co dzień spokojny potok Sawa w rwącą i bardzo niebezpieczną rzekę. Woda zerwała most na drodze powiatowej w miejscowości Handzlówka, uszkodziła też inne mosty, przepusty, infrastrukturę drogową oraz zalała wiele gospodarstw i domów.
"Sytuacja jest trudna. Akcja ratunkowa zakończyła się nad ranem, w tym momencie trwa akcja porządkowa. Porządkujemy infrastrukturę komunalną oraz pomagamy mieszkańców w porządkowaniu gospodarstw. Dobra wiadomość jest taka, że nikt nie został poszkodowany, nie trzeba też było nikogo ewakuować" - poinformował wójt gminy Łańcut.
Zdaniem Czarnoty na terenie gminy mogło ucierpieć ponad 150 gospodarstw. Największe zniszczenia są w miejscowościach: Handzlówka, Głuchów oraz Albigowa, gdzie podtopiona jest m.in. szkoła. W mniejszym stopniu ucierpiały Wysoka i Sonina.
"Ratujemy mienie mieszkańców oraz gminy. Na miejscu powołano sztab kryzysowy oraz komisję szacowania szkód, która obecnie odwiedza poszkodowanych mieszkańców. Przygotowujemy się też na drugą falę, bo prognozy pogody są niepokojące. Trwa akcja gromadzenia zapasów worków z piaskiem. Mamy też dostać wsparcie ze strony Wojsk Obrony Terytorialnej" - wyjaśnił wójt.
Starosta łańcucki Adam Krzysztoń dodał, że oprócz gminy Łańcut duże zniszczenia są także w gminie Markowa. Przekazał, że woda zerwała również most w Tarnawce, wiele szkód jest też w Husówce.
"Szczęście w tym wszystkim, że obyło się bez ofiar i rannych. Woda płynęła tak szybkim nurtem, że gdyby ktoś się do niego dostał mocno by ucierpiał. Najbardziej ucierpiała infrastruktura drogowa, woda podpłynęła do domów, poniszczyła dojazdy do nich i przepusty" - podkreślił starosta.
(PAP)