powiat leski
Szereg nowych inwestycji turystycznych planują na przyszły rok bieszczadzcy leśnicy. W nadleśnictwie Cisna powstaną nowe trasy rowerowe i zostaną połączone z tymi, które już istnieją w okolicach Baligrodu. W samym Baligrodzie powstanie ścieżka spacerowa do cerkwi w Łopience, a w
nadleśnictwie Stuposiany w Mucznem - specjalna wiata z odsuwanym dachem. Turyści będą mogli bez przeszkód obserwować gwiazdy na bieszczadzkim niebie. Tymczasem rekordy popularności bije żubrza zagroda w Mucznem. Powstała pięć lat temu i bez względu na porę roku przychodzą tam turyści chcący zrobić zdjęcia królowi puszczy oraz poznać zwyczaje tych ogromnych zwierząt. Zagrodę odwiedziło już 500 tys. osób.
Zablokowana jest droga krajowa nr 84 Sanok - Ustrzyki Dolne w Olszanicy. Zderzyły się tam dwa samochody osobowe, prawdopodobnie jedna osoba została ranna. Policja kieruje ruchem na objazd przez Uherce Mineralne. Utrudnienia mogą potrwać do południa.
Uciekli z domu, zimę planowali spędzić w Bieszczadach. Dwóch 16-letnich uciekinierów z Krakowa i Wolbromia odnaleźli policjanci z Leska.
Funkcjonariusze mieli informację, że nastolatkowie mogą przebywać w pobliżu stacji paliw w Solinie. Tam też zostali zlokalizowani 16-latkowie. Powiedzieli, że ucieczkę z domu planowali od około miesiąca. Z krakowskiego dworca przyjechali do Soliny busem. W lesie u podnóża góry Jawor spędzili 4 dni mieszkając w ziemnej jamie.
Rodzice nie mieli z nimi kontaktu od 6 dni. Odebrali ich z komendy w Lesku, o sprawie nieletnich uciekinierów zostanie powiadomiony sąd rodzinny.
W Jeziorze Solińskim zakończyły się poszukiwania 60-letniego mężczyzny z województwa małopolskiego, którego w niedzielę po południu z pokładu żaglówki zmyła fala.
Dziś na miejscu byli policjanci i strażacy z Leska, którzy sprawdzali miejsce, gdzie mężczyzna wpadł do wody, teren prawdopodobnego wypadku przeczesywano sonarem na głębokości 40 metrów. Poszukiwania nie przyniosły rezultatu. Będą wznowione prawdopodobnie jutro z udziałem drugiego uczestnika niedzielnego rejsu.
Mężczyźni mimo silnego wiatru i wysokich fal, wypłynęli w niedzielę z Wyspy Energetyka w kierunku Zapory. Jeden z nich wpadł do wody, gdy byli na środku Jeziora. Drugi wezwał służby ratunkowe. Mężczyzna przyznał, że przed rejsem pili alkohol. Badanie wykazało w jego organizmie
ponad promil.
Nie żyją dwaj mężczyźni, którzy wczoraj wieczorem sami próbowali rozbroić niewybuch. 44-letni mieszkaniec Woli Górzańskiej i jego 42-letni kolega niewybuch z czasów wojny znaleźli w lesie i przynieśli na teren posesji, po czym ogrzewali go w pobliżu ogniska. Jeden z mężczyzn zginął na miejscu, drugi zmarł w szpitalu.
Wczoraj około godz. 18:00 mieszkańcy Woli Górzańskiej powiadomili o wybuchu, który miał miejsce w pobliżu jednego z domów. Jak wstępnie ustalili pracujący na miejscu policjanci, mężczyźni najprawdopodobniej znaleźli niewybuch z czasów wojny w lesie i postanowili samodzielnie go rozbroić. W odległości około 30 metrów od domu 44-letniego mieszkańca Woli Górzańskiej rozpalili ognisko, w którym prawdopodobnie chcieli ogrzać niewybuch. Doszło do eksplozji.
W wyniku wybuchu na miejscu zginął 44-latek, zaś jego 42-letni kolega z poważnymi obrażeniami został przewieziony do szpitala, gdzie pomimo wysiłków lekarzy, zmarł po kilku godzinach.
Policjanci przeszukali pomieszczenia zajmowane przez mężczyzn. Znaleźli tam przedmioty pochodzące z czasów wojny, m.in. wyposażenie żołnierskie, takie jak nieśmiertelniki, menażki, hełmy i bagnety, ale i elementy broni, łuski i amunicję. Ponieważ niektóre przedmioty wciąż mogą stanowić zagrożenie, o znalezisku powiadomiono saperów z jednostki wojskowej, którzy je zabezpieczą.
W sprawie prowadzone są dalsze czynności.
Jedna osoba zginęła, jedna została ranna na skutek eksplozji niewybuchu, do której doszło wieczorem przed domem jednorodzinnym w miejscowości Wola Górzańska w pow. leskim.
Jak poinformowała Anna Klee z zespołu prasowego podkarpackiej policji mężczyźni w odległości około 30 metrów od zabudowań palili ognisko, do którego wrzucili niewybuch. Na skutek eksplozji na miejscu zginął 44–letni mieszkaniec Woli Górzańskiej, a jego towarzysz, mieszkaniec Bydgoszczy, został ranny. Niewykluczone, że mężczyźni mogli sami znaleźć, czy też wykopać niewybuch.
Dom jednorodzinny, obok którego doszło do eksplozji nie został uszkodzony.