powiat leski
Nadchodzące na święta ocieplenie psuje plany podkarpackim narciarzom i właścicielom wyciągów. Na razie pracuje tylko jedna stacja KiczeraSki w Puławach w Beskidzie Niskim - przygotowana jest tam główna trasa i działają 2 wyciągi. Dziś o godz. 14 miał ruszyć wyciąg w Gogołowie - od rana jednak pada tam deszcz i jeśli warunki się nie zmienią inauguracja sezonu prawdopodobnie będzie opóźniona.
Jutro rano uruchomiony ma być wyciąg w Weremieniu koło Leska Na stoku jest 30 cm śniegu - warunki określane jako dobre. W południe otwarty będzie też wyciąg numer 1 przy hotelu w Arłamowie.
Do pracy przygotowane są też stacje narciarskie w Ustrzykach Dolnych: Laworta i Gromadzyń - na pewno będą czynne w pierwszy dzień świąt. Właściciele zastanawiają się jeszcze czy jutro uruchomić wyciąg na Gromadzyń.
W górach panują zimowe warunki, ale temperatura tylko minimalnie poniżej zera, a duża wilgotność często uniemożliwia naśnieżanie stoków. Prognozy też nie są optymistyczne - na święta i nowy rok miejsc do szusowania może być niewiele.
Ochrona dziedzictwa przyrodniczego i kulturowego pogranicza polsko-ukraińskiego jest celem trzech projektów z Podkarpacia, które otrzymają dofinansowanie z unijnego programu Polska-Białoruś-Ukraina. Dzisiaj w Rzeszowie przedstawiciele gmin Zagórz i Solina oraz Zgromadzenia Księży Michalitów podpisali stosowne umowy z wiceministrem rozwoju Adamem Hamryszczakiem.
Wspólny projekt ukraińskiej gminy Dobromil i polskiej gminy Zagórz zakłada m.in. budowę oczyszczalni ścieków i kanalizacji sanitarnej w Dobromilu oraz prawie 30 km kanalizacji w gminie Zagórz.
Z kolei projekt realizowany przez gminę Solina i ukraińskie miasto Schidnica zakłada m.in. ochronę wód Jeziora Solińskiego i wód leczniczych ukraińskiego kurortu.
Dofinansowanie otrzyma też projekt budowy ośrodków pracy wychowawczej z młodzieżą w Domu Macierzystym Zgromadzenia św. Michała Archanioła w Miejscu Piastowym oraz w miejscowości Skole na Ukrainie.
O pieniądze z programu unijnego Polska-Białoruś-Ukraina mogą się ubiegać mieszkańcy czterech polskich województw oraz czterech obwodów na Białorusi i sześciu na Ukrainie. Budżet to ponad 183 mln euro.
161 razy interweniowali strażacy w ciągu minionej doby w całym regionie. W 16 przypadkach uszkodzone zostały dachy lub elewacja budynków, strażacy usuwali i zabezpieczali naderwane arkusze blachy, zerwane dachówki, urwane rynny. W pozostałych przypadkach powalone drzewa lub konary tarasowały drogi i przejazdy, strażacy pompowali też wodę z zalanej kotłowni budynku. Najwięcej zdarzeń było w powiatach krośnieńskim - 28, sanockim - 22, leskim - 22 i bieszczadzkim - 21.
Wichura znów przysporzyła pracy energetykom. W miejsce usuniętych wczoraj awarii powstały nowe. Najtrudniejsza sytuacja jest w Bieszczadach, gdzie w nocy prędkość wiatru w porywach dochodziła do 140 km/godz. Łamały się drzewa, które spadając zrywały linie energetyczne. Wichura połamała też słupy elektryczne. Wieczorem bez prądu było 3 tysiące odbiorców, ale w nocy liczba ta prawie się podwoiła. Energetycy zapowiada,ją jednak że większość awarii do wieczora powinna zostać usunięta
Tymczasem rano zablokowana została droga krajowa nr 19 w w Dukli. Na tarasujące ją powalone przez wiatr drzewo, najechał samochód ciężarowy, a w niego uderzył osobowy. Kierowca ciężarówki został ranny,
Wg prognoz dziś wiatr zdecydowanie osłabnie
Służby energetyczne usuwają awarie spowodowane przez wichurę na Podkarpaciu. Z tego powodu zablokowana jest droga wojewódzka nr 993 relacji Nowy Żmigród - Dukla. Naprawiany jest słup energetyczny. Utrudnienia mogą potrwać do godz 12.
Od wczoraj bez prądu jest blisko 19 tys gospodarstw domowych na południu regionu. Problemy dotyczą powiatów: bieszczadzkiego, leskiego, sanockiego, brzozowskiego, krośnieńskiego, jasielskiego i strzyżowskiego. Energetycy mają nadzieję, że do końca dnia uda się naprawić wszystkie zerwane linie.
Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej wydał ostrzeżenia trzeciego, najwyższego stopnia dla Bieszczad i Beskidu Niskiego oraz Beskidu Żywieckiego. Wiatr w porywach może osiągnąć 140 kilometrów na godzinę. Tak może być do jutra.
AKTUALIZACJA godzina 12
Jest co raz lepiej, ale potrzeba jeszcze kilku godzin, żeby usunąć wszystkie awarie linii energetycznych. Rano na Podkarpaciu bez prądu było prawie 19 tys gospodarstw domowych, teraz (godzina 12) jest to prawie 8 tys - poinformował dyrektor Andrzej Balicki z rzeszowskiego oddziału PGE Dystrybucja.
AKTUALIZACJA godzina 15:30
W Bieszczadach i Beskidzie Niskim energetycy wciąż usuwają skutki wichry, jaka przeszła w nocy nad Podkarpaciem. Nadal uszkodzonych jest blisko 30 linii średniego napięcia. Jak mówi dyrektor Andrzej Balicki z PGE Dystrybucja w Rzeszowie bez prądu jest około 7 tys. odbiorców.
Najwięcej uszkodzonych linii - 25 - jest w rejonie sanockim. Tam z powodu awarii brakuje zasilania na 218 stacjach, z kolei w rejonie krośnieńskim na 36 stacjach.
Na szczęście wiatr już nie jest tak silny jak w nocy i nie powoduje kolejnych uszkodzeń.
W związku z silnym wiatrem i opadami śniegu podczas weekendu podkarpaccy strażacy interweniowali ponad 230 razy. Usuwali połamane gałęzie i drzewa. Jedno z nich po godzinie 23 spadło na jadący krajową 28 samochód w miejscowości Nowosielce w powiecie sanockim. Kobieta, która nim podróżowała jest niegroźnie ranna. Została przewieziona do szpitala. Złamane drzewo spadło też na 2 samochody na jednym z parkingów w Sanoku. Nikomu nic się nie stało.
Wiatr uszkodził tez dachy na dwóch budynkach mieszkalnych w Bonarówce w powiecie strzyżowskim i Rymanowie Zdroju w powiecie krośnieńskim.
Najwięcej zdarzeń odnotowano w powiatach: jasielskim, leskim, sanockim, krośnieńskim i bieszczadzkim. Wg prognoz IMGW silny wiatr nie opuści naszego regionu do jutra. Obowiązuje ostrzeżenie trzeciego stopnia. W Bieszczadach porywy mogą osiągać do 140 km/h.
Nie tylko silny wiatr ale też śnieg tej nocy komplikował życie mieszkańcom naszego regionu. Również na drodze krajowej nr 28 w Rymanowie duża zaspa uniemożliwiła przejazd kierowcom. Pomógł pług wirnikowy, a ruch w tym miejscu przywrócono o 2.30. Aktualnie, jak informuje dyżurny podkarpackiej komendy, wszystkie drogi powinny być przejezdne.
Około 100 razy interweniowali minionej doby podkarpaccy strażacy po intensywnych opadach śniegu w regionie. To głównie usuwanie powalonych drzew i ich konarów z dróg.
Najwięcej takich zdarzeń miało miejsce na południu województwa w powiatach bieszczadzkim, leskim, krośnieńskim i sanockim. Doszło też do dwóch pożarów budynków: w Dębowcu w powiecie jasielskim i w samym Jaśle, dwie osoby trafiły na obserwację do szpitala.